Dezercja – jednak nie taki martwy przepis

18 grudnia 2021

Zdawać by się mogło, że przepisy dotyczące dezercji są martwe, a ostatnie przypadki, które odnosiły się do takich czynów, miały miejsce podczas wojny. Jednak do wczoraj wszystkie media informują, że jeden z żołnierzy służących na polsko-białoruskiej granicy zdezerterował i przeszedł na stronę białoruską.

Dezercja, pojęcie znane od lat (opuszczenie jednostki wojskowej lub pozostawanie poza nią, z zamiarem uchylania się od służby wojskowej). Takie zachowanie jest znane od dawna, m.in. miało miejsce w starożytnej Grecji i Rzymie.

Dezercję skomentował w portalu wPolityce.pl były dowódca Wojsk Lądowych, gen. broni. w st. spocz. Waldemar Skrzypczak. – Ten żołnierz dokonał rzeczy najstraszniejszej ze wszystkich strasznych w czasie wojny, przechodząc na stronę wroga, czyli dokonał dezercji. Jeżeli czytam dzisiaj w mediach, że prokuratura wszczęła postępowanie i grozi mu do 10 lat więzienia, to się zastanawiam, o co w tym wszystkim chodzi. W czasie wojny przechodzi na stronę wroga i grozi mu 10 lat więzienia? Ja tego nie pojmuję – powiedział.

W jego ocenie „sprawa jest ewidentna”. – Żołnierz jest dezerterem, przeszedł na stronę wroga w czasie wojny, więc grozi mu tylko jeden wyrok – kara śmierci. I tu nie ma nawet dyskusji – oznajmił.

A jak to wygląda rzeczywiście w polskim porządku prawnym?

W polskim prawie dezercję penalizuje art. 339 kodeksu karnego. W typie podstawowym za dezercję grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 (żołnierz, który w celu trwałego uchylenia się od służby wojskowej opuszcza swoją jednostkę lub wyznaczone miejsce przebywania lub w takim celu poza nimi pozostaje).

W sprawie opisanej przed media mamy do czynienia z dezercją w tzw. typie kwalifikowanym (art. 339 § 3 k.k.) – żołnierz, który w czasie dezercji ucieka za granicę albo przebywając za granicą uchyla się od powrotu do kraju, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Tym samym, w odniesieniu do zagrożenia ustawowego, gen. Skrzypczak miał rację.

Co więcej, zgodnie z art. 340 kodeksu karnego, jeżeli sprawca przestępstwa określonego w art. 339 dobrowolnie powrócił, a nieobecność jego trwała nie dłużej niż 14 dni, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

A jak to wyglądało dawniej?

Kodeks karny wojskowy z 1932 za opuszczenie jednostki lub stanowiska służbowego wbrew obowiązkowi służbowemu groził więzieniem do lat 2, w czasie wojny do lat 3 (art. 43). Jeśli sprawca działał w zamiarze trwałego uchylenia się od obowiązku wojskowego bądź gdy nieobecność w jednostce trwała powyżej 6 miesięcy, było to zagrożone więzieniem do lat 10, w czasie wojny więzieniem od 1 roku (art. 46), za popełnienie tego w obliczu nieprzyjaciela kara śmierci (art. 48)

Kara śmierci była najsurowszą, która obowiązywała od wielu lat. Zgodnie z ustawą kodeks karny wojska polskiego z 30 września 1944 roku i art. 109 § 1 – żołnierz, który dopuszcza się dezercji, podlega karze więzienia do lat 5. Jednak, czyn dezercji popełniony w czasie wojny przewidywał karę więzienia na czas nie krótszy od lat 5 albo karę śmierci.

Żołnierz, który dopuścił się dezercji, zabierając broń, podlegał karze więzienia na czas nie krótszy od lat 2, a w czasie wojny – karze 10 lat więzienia albo karze śmierci.

Jednak w tamtym czasie ustawa również przewidywała, tak jak obecnie, nadzwyczajne złagodzenie kary – jeżeli sprawca dobrowolnie powrócił i nieobecność jego trwała nie dłużej niż dwa tygodnie, a w czasie wojny nie dłużej niż 2 doby, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

🍪
Ta strona korzysta z cookies